W ostatnim czasie nasz dom stał się centrum zarządzania światem. A właściwie dwoma światami - rodzinnym i zawodowym. Pracę zdalną nauczyliśmy się odmieniać przez wszystkie przypadki, 7 dni w tygodniu. Czasem przez pomyłkę zdarza nam się tak zawołać psa.
Po kilku miesiącach tułaczki z komputerem po całym mieszkaniu, okazało się, że domowe biuro wcale nie jest tak sexy, jak nam się wydawało. W różnych miejscach zaczęliśmy zostawiać po sobie dziwnie dużą liczbę kabli i plastiku. A pytanie „Gdzie jest moja ładowarka?!” padało kilka razy dziennie i czasami było niewinnym wstępem do małej awantury.

Szybko zorientowaliśmy się, że kompletnie nam to nie odpowiada. Elektroniczny bałagan nie jest tym, co chcielibyśmy widzieć na co dzień w domu.
Okazało się, że tworzenie naszej przestrzeni do pracy trzeba zacząć od redukowania liczby niepotrzebnych i brzydkich rzeczy. Minimalizm to jest to! Postawiliśmy na niego i stworzyliśmy coś, z czego będziemy sami korzystać. Lubimy otaczać się prostymi, drewnianymi rzeczami i tak też powstała nasza marka.  

Zaczynamy od ładowarek indukcyjnych, które są wykonane z drewna dębowego i już pracujemy nad nowymi produktami do naszego domowego biura.
Mamy nadzieję, że i Waszego.